Dla atopowców jesień to wyjątkowo trudny czas, gdyż to właśnie o tej porze roku najczęściej dochodzi do nawrotu AZS. W leczeniu tej przypadłości nie zawsze pomocne będą emolienty, a nawet leki. Co wtedy?
Zalety jesieni trudno przecenić. O tej porze roku wszystkie nasze zmysły są rozpieszczane, a sama myśl o spacerze po bajecznie kolorowych parkowych ścieżkach lub o bogactwie warzyw i owoców, pod którymi uginają się stragany, napawa radością. Jest jednak grupa osób, którym jesienią wcale nie jest do śmiechu. Mowa o atopowcach, którzy właśnie o tej porze roku doświadczają nawrotu choroby. Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim, winę za ten stan rzeczy ponosi ograniczony kontakt z promieniami słonecznymi, które w znacznym stopniu łagodzą zmiany skórne, powodując latem nawet remisję, czyli „uśpienie” choroby. Poza tym, wraz z nadejściem krótszych, chłodniejszych dni, zmieniają się też warunki pogodowe, w jakich zmuszeni jesteśmy funkcjonować. Szczególnie dotkliwe są różnice temperatur: chłodne poranki i znacznie cieplejsze popołudnia sprawiają bowiem, że skóra przestaje nadążać za tymi zmianami, staje się przesuszona i podrażniona, czemu towarzyszy świąd. Dodajmy do tego suche, nagrzane powietrze w pomieszczeniach i niewłaściwy, prowadzący do przegrzania organizmu sposób ubierania, a otrzymamy niemal całe spektrum czynników wywołujących AZS.
Czytaj więcej: Domowe spa dla skóry wrażliwej i atopowej? Poznaj kosmetyki Cherry Soap!
Najprostszą drogą wiodącą do zniwelowania tych dolegliwości jest sięgnięcie po preparaty do zadań specjalnych – emolienty. Niestety, lekarze coraz częściej stwierdzają przypadki podrażnienia skóry wywołanego przez te ultradelikatne kosmetyki. Zdarza się również, że produkt, który kiedyś był skuteczny w walce z AZS, teraz nie przynosi już ratunku, gdyż nasz organizm zdążył uodpornić się na jego działanie. Co ciekawe, wciąż rośnie grono osób, które twierdzą, że ulgi nie przynoszą im nie tylko emolienty, ale też specjalne leki dostępne na receptę. Co wtedy? Można eksperymentować dalej, można też… zrobić ukłon w stronę natury i sięgnąć po produkty marki Cherry Soap, które „uratowały skórę”, dosłownie i w przenośni, już niejednej osobie z atopowym zapaleniem skóry.
Najlepszym tego przykładem jest mydełko śliwkowe, zawierające w swym składzie kompleks luksusowych olejków, takich jak, olejek śliwkowy, awokado czy jojoba, które myjąc skórę, tworzą na niej specjalny ochronny film, dzięki czemu podrażnienia są złagodzone, a świąd ustępuje uczuciu komfortu.
Dla lepszych wyników, warto też sięgnąć po niekwestionowany hit marki Cherry Soap, balsam „Cukiereczek”. Unikalne połączenie wyłącznie naturalnych składników, bez substancji wypełniających i dodatków, które mogą podrażnić skórę, sprawiają, że balsam „Cukiereczek” to superfood nawet dla najbardziej wymagającej skóry.
Czytaj więcej: Czy „naturalne” faktycznie oznacza „lepsze”?
Warto w tym miejscu podkreślić, że w przeciwieństwie do większości preparatów polecanych osobom z AZS, wszystkie balsamy marki Cherry Soap błyskawicznie się wchłaniają, nie pozostawiając uczucia nieprzyjemnej lepkości. Dzięki temu, pielęgnacja skóry atopowej staje się „czystą przyjemnością”, umożliwiając osobom cierpiącym na tę przypadłość normalne funkcjonowanie, wbrew trudnym, jesiennym warunkom. Słowem, kosmetyki Cherry Soap to zupełnie inny, ekskluzywny wymiar pielęgnacji!
Dzięki właściwej pielęgnacji i wyjątkowym kosmetykom marki Cherry Soap, atopowcy mogą na nowo odkryć uroki jesieni: feerię barw, bogactwo smaków i aromatów, a co najważniejsze: czystą przyjemność wynikającą z możliwości funkcjonowania ze zdrową skórą. Warto spróbować!